1,8 JH GT2 92 od Szona
: 21 lis 2013, 11:42
Witam wszystkich, pojawiałem się gdzieniegdzie na forum, ale jakoś nie było czasu wątek założyć;)
Chciałem przedstawić moje scirocco gt2 1992r 1,8 JH . Samochód nabyłem ponad rok temu, jako niedokończony/zaczęty projekt. Był to wątek Kacpra na tym forum. Miał robić z niej VR6, ale skończyło się na chęciach, zdekompletowaniu samochodu i sprzedaży jako „komplet do poskładania”. Samochód kupiłem niesprawny, niekompletny z innym silnikiem niż ten, który miał być finalnie i z niesprawną i niekompletną elektryką. Mnie zamarzyło się Scirocco z silnikiem jak z fabryki, czyli wg dokumentów 1,8 JH. Taki tez silnik tylko w późniejszym czasie został mi dostarczony i po jakimś czasie wylądował w sroce.
To było by tyle tytułem wstępu, teraz może parę słów skąd wzięła się zajawka na ten model VW.
Otóż, w pamięci wryła mi się taka sytuacja z dzieciństwa(3-4 kl. podstawówki), gdzieś blisko drogi bawię się z kolegami i nagle słyszymy jakiś warkot silnika(wysokie obroty) nagle za zakrętem wyłania się niska czarna sportowa sylwetka. Pamiętam, że to „coś” nie miało maski założonej. Jechali bardzo szybko, zakręt 90 stopni na szutrze, kłęby dymu, wyk silnika i tyle było.. odjechali. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, spytałem wtedy chyba brata „ co to było” a On jedno słowo „scirocco”. Nie zapomnę tego uczucia, dreszcz, ciarki i „musze kiedyś takie mieć”.
Trzeba było trochę poczekać, mniej więcej 20 lat;), i poszukiwania skończyły się w październiku na kupnie jak już wcześniej wspomniałem zaczętego „projektu” od młodego zajawkowicza przed maturą. Stan, w jakim go zobaczyłem pierwszy raz to buda bez tapicerki, bez foteli drążka zm. biegów( całego mechanizmu zmiany) i silnika z rozmontowanym zawieszeniem przednim i zdemontowanym wspomaganiem(„założona” była listwa od wersji bez wspom.), bez przełączników i mfa, bez szyberdachu.
W sumie to prawie sama buda była z szybami. Trzeba przyznać, że w miarę zdrowa i do tego dużo części, które rzekomo były z niego wyciągnięte. Samochód marzeń stanął pod domem.
Od tego momentu obiecałem sobie, że CODZIENNIE coś dla niej zrobię, nawet najmniejszą pierdółkę tak żeby ją odbudować.
Tak ODBUDOWAĆ, gdyż jak się w ramach prac okazało ciężko by wymienić jej część, która była dobra, lub nie wymagała jakieś ingerencji/naprawy/odtworzenia. Jak się przekonałem bardzo trudno jest po kimś poprawiać/naprawiać/uzupełniać. Zwłaszcza, gdy w samochodzie jest WSZYSTKO zepsute..
I tak po kolei małymi kroczkami pracując nad wymarzonym scirocco wciągnąłem się jeszcze bardziej.
Dodam, że to moje pierwsze tego typu przedsięwzięcie, pierwszy samochód.
Prace były wykonywane przez 90% na zewnątrz, niestety. Jako że zdrowie dopisywało to przesuwało się to do przodu.
Nie będę wymieniał wszystkiego co zrobiłem, może napiszę mniej więcej z czym robiłem i co było nie tak.
Hamulce nowe(przód i kiedyś później tył z przewodami kpl.).
Zawieszenie przednie( kompletacja, wymiana, nowe wahacze sworznie końcówki drążków, łożyska kolumny)
Drzwi zdemontowałem, poszły do spawania(dziury przy klamkach), nowe sworznie zawiasów.
Naprawa wiązki tylnej klapy(ucięte kable przy dachu i brak kabli do podgrzewanej szyby, naprawa silniczka i mechanizmu tylnej wycieraczki).Mechanizm się zacinał, silniczek bez szczotek.
Naprawa wiązki tylnych świateł(kable na „SKRĘTKĘ”!)jak się później okazało była to metoda ogólnie stosowana w tym samochodzie przez poprzednich właścicieli.
Szyberdach nie funkcjonował w tym samochodzie, dziura po nim była zaklejona folią stretch, kupiłem szyber z audi b3, skompletowałem i naprawiłem mechanizm, poskładałem i zaczął działać! duma i doktorat z szyberdachu;)
Naprawa ukł. kierowniczego(jak wspomniałem kolumna była przełożona z wersji bez wspomagania, swap zrobili „na szybko” nie zakładając w ogóle łożysk do sztycy kierownicy), goniło to na wszystkie strony.
Gdy samochód dało się już przepychać bo skręcał to zabrałem się za demontaż tylnego zawieszenia i zbiornika paliwa. Drugą belkę tylną, którą dostałem z autem wraz ze zbiornikiem(też zapasowym) wysłałem na piaskowanie a zbiornik dodatkowo był pomalowany proszkowo). Korzystając z okazji że auto było w górze wycięliśmy z bratem skorodowane blachy z okolic miejsca montażu tylnej belki, wstawiliśmy nowe łaty. Poskładałem wszystko do kupy i auto stanęło na własnych kołach. Teraz nawet hamowało! takie prozaiczne a cieszy. Zakupiłem i założyłem tylne amorki(komplet ze sprężynami) Sachs’a (te które przyjechały na aucie to z jednej strony golf 2 a z drugiej sciro
Naprawiłem dwie wiązki silnika które zostały mi dane w pudle(zapłonowa i ta od czujników -biała). Były wyszarpane z samochodu, pocięte. Wymieniłem kable, dołożyłem dodatkowe trzy gniazda przekaźników z okablowaniem, których w tamtej wersji nie było. Trzy pozostałe wiązki zostały w aucie i tam je naprawiałem. Wtedy się przeraziłem i dziwiłem dlaczego to auto podczas wcześniejszej eksploatacji nie spłonęło od zwarć.. CUD i znak;)
W samochodzie jak też wspomniałem wcześniej Kacper miał wizję VR6, ja powiedziałem że wezmę go tylko z JH. Zresztą silnik VR6 nigdy w nim nie wylądował, Kacper wyciął tylko w komorze silnika stopę pod akumulator, wyszlifował ją, coś tam próbował prostować fabryczne tłoczenia i całą komorę wymalował na biały(?!) podkład. Auto mi sprzedał z tylko przykręconym na 2 śrubach 1,8 EX. Silnik JH był mi później dostarczony jak obiecał.
Tak więc komorę przygotowałem pod JH, wspawałem inną stopę pod akumulator z Golfa 1(musiałem dorobić mocowanie puszki filtra i k-jeta). Odtworzyłem prostowane przez niego wytłoczenia, pomalowałem komorę na czarno, konserwacja.
W komorze wylądował JH z niewiadomego źródła, niewiadomego stanu ale z bardzo dobrą kompresją. Do tego silnika dostałem też skrzynię biegów AUG(też w niewiadomym stanie w której defakto okazało się, że mam synchro 3 biegu do wymiany).
Przedni lewy błotnik musiałem wyprostować gdyż róg przy słupku wygięty był pod kątem 90stopni(próba demontażu błotnika przez poprzedniego właściciela).
W międzyczasie wymieniłem przednie kolumny mcperson na te z scirocco, bo te które były na aucie z golfa 3 nie mogły zostać. Nie mieścił się przegub pod kolumną. Dodam że tego wcześniej nie wychwyciłem gdyż półośki były obcięte gumówką przez Kacpra zaraz za przegubem, dopiero przy przymierzaniu nowych półosi. Przeguby wszystkie umyłem i poskładałem na nowych osłonach. Zakupiłem i założyłem sprężyny -40 eibach’a przód i tył.
Silnik dostał oczywiście nowe uszczelki na wale, przełożone wszystkie podzespoły które pasowały z EX’a, nowy olej i filtr, rozrząd, nowe sprzęgło z dociskiem od Sachs’a. Koło zamachowe wyrównane maszynowo.
Skrzynia dostała nowe uszczelniacze, lepszy pręt wysprzęglika, nowe łożysko wysprzęglika, olej.
Silnik założony (wreszcie) i można było brać się za podłączanie i dążenie do uruchomienia. Był czerwiec, udało się go pierwszy raz odpalić, bez tłumika ale satysfakcja niesamowita. Wykonaliśmy z bratem customowy;) układ wydechowy( dwururka od EX’a, środkowy EX, końcowy Golf 2 GTI 16v). Po paru dniach udało mi się pierwszy raz zasiąść na zregenerowanym po wielu bojach fotelu kierowcy(był krzywy stelaż, przetarte i brudne poszycie, zardzewiały mechanizm ustawiania wysokości) i odbyć PIERWSZĄ JAZDĘ Tak, minęło 8 miesięcy codziennej pracy, wstępny sukces. Po paru dniach sroka rzuciła palenie, po paru perypetiach dostała nowe wtryski, filtr, nową pompę paliwa, czujnik ciśnienia oleju. Rozebrałem na części pierwsze rozdzielacz paliwa, wyczyściłem filterki w środku i na nowym uszczelniaczu poskładałem. Płukanie akumulatora ciśnienia paliwa. I znów zaczęła palić jak złoto:)
Reszta poprawek blacharskich(głownie te których nie widać) wykonałem sam(prostowanie pasa przodu) i czekałem na lakiernika.
U lakiernika zostały zrobione do reszty poprawki blacharskie, wszystkie wgniotki (zaznaczyłem że ma być jak najmniej szpachli!) i następnie został polakierowany na fabryczny kolor LA9V. Ospoilerowanie było lakierowane osobno na elastyczny podkład. Okazało się że przednia szyba też jest do wymiany, kupiłem nową.
Po 1,5 miesiąca autko znów stanęło u mnie gotowe do kompletowania i składania.
Ostatni etap szedł w miarę sprawnie, był robiony od tego momentu w garażu, kompletowanie i zakładanie do auta poszczególnych elementów.
Poprawiłem 3 raz konserwację, założyłem ospoilerowanie, uszkodzone nadkola przednie naprawiłem żywicą. Sroczka zaczęła się prezentować:D.
Finalne ogarnięcie elektryki, naprawa okablowania radia i podpięcie zegara czasu przy popielniczce. Włożyłem zakupiony osobno „dywan”(który też musiałem czyścić, i szyć bo był potargany w 3 miejscach), składanie tapicerek drzwi, wymiana kolumny stacyjki, kierownicy, montaż foteli, pranie podsufitki i 100 innych pierdółek w środku o których nie pamiętam.. aha, np sprężyny i plastiki do pasów bezpieczeństwa musiałem dokupić bo ich nie było w moim egzemplarzu.
Wisienką na torcie, ostatnią rzeczą jaką założyłem przed użytkowaniem tego samochodu były felgi z nowymi oponami. Dodam że był 12 październik, a felgi czekały na założenie( po mojej renowacji i polerce) od lutego .
No i w ten oto sposób chyba coś około 17 października pojechałem na zbieżność i od razu na przegląd. Przeszło bez problemu i można jechać do pracy pierwszy raz:D. Wyrobiłem się w rok bez tygodnia:). Gratulacje od kolegów z pracy, trochę chyba szok. Zresztą im też tutaj dziękuję za wsparcie i moją motywację:).
Podczas użytkowania wyszło oczywiście jeszcze parę faków, usunięte na dzień dzisiejszy. Między innymi „cykający” prędkościomierz, wymieniona „kulka” od wybieraka biegów, dzwoniący tłumik o tunel przy prawym skręcie, cieknący kruciec wody na głowicy.
Z rzeczy które jeszcze brakuje lub muszę naprawić to:
-brak tapicerki na szyberdachu
-brak 6 mocowań listew progowych(listwy są w domu i czekają aż załatwię te plastyczki prostokątne),dodam że szukam od pół roku..
-brak plastików w których kręci się tylna półka(wyszabrowane)
-skokowo pracujący pedał gazu, linka nowa, przepustnice rozebrane do zera i nasmarowane i poskładane. I dalej to tak działa.
-synchronizator 3 biegu
-chyba zrobię nową tylną półkę, ta którą dostałem ma wycięte dwa „kible” na środku i załatałem je doraźnie tapicerką.
-muszę załatwić dla niej garaż, bo w zimie nie będę nią jeździł
Wybaczcie że nie wkleję wszystkich zdjęć z tego co było robione, tylko niektóre jak auto wyglądało przed i jak po.
I chyba tyle, na pewno o czymś zapomniałem, ale pewnie to nie ważne;) na koniec zawsze są jakieś podziękowania..
To może najpierw Szewcu za to ze w rozsądnych cenach sprzedał mi połowę brakujących mi części, plus do tego parę fajnych rad i odpowiedzi na moje dziwne pytania typu „po co albo co to jest”, dzięki stary. Chyba Krzysztof z Sosnowca(przepraszam ale zapomniałem imienia), Tobie dzięki za zawias przedni do sciro. Kumplom z pracy za to ze codziennie słuchali co tam się wczoraj działo z moją sroczką i za to że znosili moje dosyć mocne niewyspanie(praca ze Scirocco od godz 18 do oporu) . No i na koniec hater’om i rodzince że przeważnie mówili że znów robie z tym cholernym autem. Dziekuję
P.S. Niedawno się dowiedziałem że to czarne Scirocco które widziałem za dzieciaka, 500 metrów dalej za wirażem zostawiło olej z silnika na drodze.. i silnik się zatarł. To była czarna jedyneczka, którą podobno "naprawiali";)
-- czwartek, 21 lis 2013, 12:39 --
Jeszcze kilka fotek..
-- czwartek, 21 lis 2013, 12:41 --
-- czwartek, 21 lis 2013, 12:42 --
Chciałem przedstawić moje scirocco gt2 1992r 1,8 JH . Samochód nabyłem ponad rok temu, jako niedokończony/zaczęty projekt. Był to wątek Kacpra na tym forum. Miał robić z niej VR6, ale skończyło się na chęciach, zdekompletowaniu samochodu i sprzedaży jako „komplet do poskładania”. Samochód kupiłem niesprawny, niekompletny z innym silnikiem niż ten, który miał być finalnie i z niesprawną i niekompletną elektryką. Mnie zamarzyło się Scirocco z silnikiem jak z fabryki, czyli wg dokumentów 1,8 JH. Taki tez silnik tylko w późniejszym czasie został mi dostarczony i po jakimś czasie wylądował w sroce.
To było by tyle tytułem wstępu, teraz może parę słów skąd wzięła się zajawka na ten model VW.
Otóż, w pamięci wryła mi się taka sytuacja z dzieciństwa(3-4 kl. podstawówki), gdzieś blisko drogi bawię się z kolegami i nagle słyszymy jakiś warkot silnika(wysokie obroty) nagle za zakrętem wyłania się niska czarna sportowa sylwetka. Pamiętam, że to „coś” nie miało maski założonej. Jechali bardzo szybko, zakręt 90 stopni na szutrze, kłęby dymu, wyk silnika i tyle było.. odjechali. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, spytałem wtedy chyba brata „ co to było” a On jedno słowo „scirocco”. Nie zapomnę tego uczucia, dreszcz, ciarki i „musze kiedyś takie mieć”.
Trzeba było trochę poczekać, mniej więcej 20 lat;), i poszukiwania skończyły się w październiku na kupnie jak już wcześniej wspomniałem zaczętego „projektu” od młodego zajawkowicza przed maturą. Stan, w jakim go zobaczyłem pierwszy raz to buda bez tapicerki, bez foteli drążka zm. biegów( całego mechanizmu zmiany) i silnika z rozmontowanym zawieszeniem przednim i zdemontowanym wspomaganiem(„założona” była listwa od wersji bez wspom.), bez przełączników i mfa, bez szyberdachu.
W sumie to prawie sama buda była z szybami. Trzeba przyznać, że w miarę zdrowa i do tego dużo części, które rzekomo były z niego wyciągnięte. Samochód marzeń stanął pod domem.
Od tego momentu obiecałem sobie, że CODZIENNIE coś dla niej zrobię, nawet najmniejszą pierdółkę tak żeby ją odbudować.
Tak ODBUDOWAĆ, gdyż jak się w ramach prac okazało ciężko by wymienić jej część, która była dobra, lub nie wymagała jakieś ingerencji/naprawy/odtworzenia. Jak się przekonałem bardzo trudno jest po kimś poprawiać/naprawiać/uzupełniać. Zwłaszcza, gdy w samochodzie jest WSZYSTKO zepsute..
I tak po kolei małymi kroczkami pracując nad wymarzonym scirocco wciągnąłem się jeszcze bardziej.
Dodam, że to moje pierwsze tego typu przedsięwzięcie, pierwszy samochód.
Prace były wykonywane przez 90% na zewnątrz, niestety. Jako że zdrowie dopisywało to przesuwało się to do przodu.
Nie będę wymieniał wszystkiego co zrobiłem, może napiszę mniej więcej z czym robiłem i co było nie tak.
Hamulce nowe(przód i kiedyś później tył z przewodami kpl.).
Zawieszenie przednie( kompletacja, wymiana, nowe wahacze sworznie końcówki drążków, łożyska kolumny)
Drzwi zdemontowałem, poszły do spawania(dziury przy klamkach), nowe sworznie zawiasów.
Naprawa wiązki tylnej klapy(ucięte kable przy dachu i brak kabli do podgrzewanej szyby, naprawa silniczka i mechanizmu tylnej wycieraczki).Mechanizm się zacinał, silniczek bez szczotek.
Naprawa wiązki tylnych świateł(kable na „SKRĘTKĘ”!)jak się później okazało była to metoda ogólnie stosowana w tym samochodzie przez poprzednich właścicieli.
Szyberdach nie funkcjonował w tym samochodzie, dziura po nim była zaklejona folią stretch, kupiłem szyber z audi b3, skompletowałem i naprawiłem mechanizm, poskładałem i zaczął działać! duma i doktorat z szyberdachu;)
Naprawa ukł. kierowniczego(jak wspomniałem kolumna była przełożona z wersji bez wspomagania, swap zrobili „na szybko” nie zakładając w ogóle łożysk do sztycy kierownicy), goniło to na wszystkie strony.
Gdy samochód dało się już przepychać bo skręcał to zabrałem się za demontaż tylnego zawieszenia i zbiornika paliwa. Drugą belkę tylną, którą dostałem z autem wraz ze zbiornikiem(też zapasowym) wysłałem na piaskowanie a zbiornik dodatkowo był pomalowany proszkowo). Korzystając z okazji że auto było w górze wycięliśmy z bratem skorodowane blachy z okolic miejsca montażu tylnej belki, wstawiliśmy nowe łaty. Poskładałem wszystko do kupy i auto stanęło na własnych kołach. Teraz nawet hamowało! takie prozaiczne a cieszy. Zakupiłem i założyłem tylne amorki(komplet ze sprężynami) Sachs’a (te które przyjechały na aucie to z jednej strony golf 2 a z drugiej sciro
Naprawiłem dwie wiązki silnika które zostały mi dane w pudle(zapłonowa i ta od czujników -biała). Były wyszarpane z samochodu, pocięte. Wymieniłem kable, dołożyłem dodatkowe trzy gniazda przekaźników z okablowaniem, których w tamtej wersji nie było. Trzy pozostałe wiązki zostały w aucie i tam je naprawiałem. Wtedy się przeraziłem i dziwiłem dlaczego to auto podczas wcześniejszej eksploatacji nie spłonęło od zwarć.. CUD i znak;)
W samochodzie jak też wspomniałem wcześniej Kacper miał wizję VR6, ja powiedziałem że wezmę go tylko z JH. Zresztą silnik VR6 nigdy w nim nie wylądował, Kacper wyciął tylko w komorze silnika stopę pod akumulator, wyszlifował ją, coś tam próbował prostować fabryczne tłoczenia i całą komorę wymalował na biały(?!) podkład. Auto mi sprzedał z tylko przykręconym na 2 śrubach 1,8 EX. Silnik JH był mi później dostarczony jak obiecał.
Tak więc komorę przygotowałem pod JH, wspawałem inną stopę pod akumulator z Golfa 1(musiałem dorobić mocowanie puszki filtra i k-jeta). Odtworzyłem prostowane przez niego wytłoczenia, pomalowałem komorę na czarno, konserwacja.
W komorze wylądował JH z niewiadomego źródła, niewiadomego stanu ale z bardzo dobrą kompresją. Do tego silnika dostałem też skrzynię biegów AUG(też w niewiadomym stanie w której defakto okazało się, że mam synchro 3 biegu do wymiany).
Przedni lewy błotnik musiałem wyprostować gdyż róg przy słupku wygięty był pod kątem 90stopni(próba demontażu błotnika przez poprzedniego właściciela).
W międzyczasie wymieniłem przednie kolumny mcperson na te z scirocco, bo te które były na aucie z golfa 3 nie mogły zostać. Nie mieścił się przegub pod kolumną. Dodam że tego wcześniej nie wychwyciłem gdyż półośki były obcięte gumówką przez Kacpra zaraz za przegubem, dopiero przy przymierzaniu nowych półosi. Przeguby wszystkie umyłem i poskładałem na nowych osłonach. Zakupiłem i założyłem sprężyny -40 eibach’a przód i tył.
Silnik dostał oczywiście nowe uszczelki na wale, przełożone wszystkie podzespoły które pasowały z EX’a, nowy olej i filtr, rozrząd, nowe sprzęgło z dociskiem od Sachs’a. Koło zamachowe wyrównane maszynowo.
Skrzynia dostała nowe uszczelniacze, lepszy pręt wysprzęglika, nowe łożysko wysprzęglika, olej.
Silnik założony (wreszcie) i można było brać się za podłączanie i dążenie do uruchomienia. Był czerwiec, udało się go pierwszy raz odpalić, bez tłumika ale satysfakcja niesamowita. Wykonaliśmy z bratem customowy;) układ wydechowy( dwururka od EX’a, środkowy EX, końcowy Golf 2 GTI 16v). Po paru dniach udało mi się pierwszy raz zasiąść na zregenerowanym po wielu bojach fotelu kierowcy(był krzywy stelaż, przetarte i brudne poszycie, zardzewiały mechanizm ustawiania wysokości) i odbyć PIERWSZĄ JAZDĘ Tak, minęło 8 miesięcy codziennej pracy, wstępny sukces. Po paru dniach sroka rzuciła palenie, po paru perypetiach dostała nowe wtryski, filtr, nową pompę paliwa, czujnik ciśnienia oleju. Rozebrałem na części pierwsze rozdzielacz paliwa, wyczyściłem filterki w środku i na nowym uszczelniaczu poskładałem. Płukanie akumulatora ciśnienia paliwa. I znów zaczęła palić jak złoto:)
Reszta poprawek blacharskich(głownie te których nie widać) wykonałem sam(prostowanie pasa przodu) i czekałem na lakiernika.
U lakiernika zostały zrobione do reszty poprawki blacharskie, wszystkie wgniotki (zaznaczyłem że ma być jak najmniej szpachli!) i następnie został polakierowany na fabryczny kolor LA9V. Ospoilerowanie było lakierowane osobno na elastyczny podkład. Okazało się że przednia szyba też jest do wymiany, kupiłem nową.
Po 1,5 miesiąca autko znów stanęło u mnie gotowe do kompletowania i składania.
Ostatni etap szedł w miarę sprawnie, był robiony od tego momentu w garażu, kompletowanie i zakładanie do auta poszczególnych elementów.
Poprawiłem 3 raz konserwację, założyłem ospoilerowanie, uszkodzone nadkola przednie naprawiłem żywicą. Sroczka zaczęła się prezentować:D.
Finalne ogarnięcie elektryki, naprawa okablowania radia i podpięcie zegara czasu przy popielniczce. Włożyłem zakupiony osobno „dywan”(który też musiałem czyścić, i szyć bo był potargany w 3 miejscach), składanie tapicerek drzwi, wymiana kolumny stacyjki, kierownicy, montaż foteli, pranie podsufitki i 100 innych pierdółek w środku o których nie pamiętam.. aha, np sprężyny i plastiki do pasów bezpieczeństwa musiałem dokupić bo ich nie było w moim egzemplarzu.
Wisienką na torcie, ostatnią rzeczą jaką założyłem przed użytkowaniem tego samochodu były felgi z nowymi oponami. Dodam że był 12 październik, a felgi czekały na założenie( po mojej renowacji i polerce) od lutego .
No i w ten oto sposób chyba coś około 17 października pojechałem na zbieżność i od razu na przegląd. Przeszło bez problemu i można jechać do pracy pierwszy raz:D. Wyrobiłem się w rok bez tygodnia:). Gratulacje od kolegów z pracy, trochę chyba szok. Zresztą im też tutaj dziękuję za wsparcie i moją motywację:).
Podczas użytkowania wyszło oczywiście jeszcze parę faków, usunięte na dzień dzisiejszy. Między innymi „cykający” prędkościomierz, wymieniona „kulka” od wybieraka biegów, dzwoniący tłumik o tunel przy prawym skręcie, cieknący kruciec wody na głowicy.
Z rzeczy które jeszcze brakuje lub muszę naprawić to:
-brak tapicerki na szyberdachu
-brak 6 mocowań listew progowych(listwy są w domu i czekają aż załatwię te plastyczki prostokątne),dodam że szukam od pół roku..
-brak plastików w których kręci się tylna półka(wyszabrowane)
-skokowo pracujący pedał gazu, linka nowa, przepustnice rozebrane do zera i nasmarowane i poskładane. I dalej to tak działa.
-synchronizator 3 biegu
-chyba zrobię nową tylną półkę, ta którą dostałem ma wycięte dwa „kible” na środku i załatałem je doraźnie tapicerką.
-muszę załatwić dla niej garaż, bo w zimie nie będę nią jeździł
Wybaczcie że nie wkleję wszystkich zdjęć z tego co było robione, tylko niektóre jak auto wyglądało przed i jak po.
I chyba tyle, na pewno o czymś zapomniałem, ale pewnie to nie ważne;) na koniec zawsze są jakieś podziękowania..
To może najpierw Szewcu za to ze w rozsądnych cenach sprzedał mi połowę brakujących mi części, plus do tego parę fajnych rad i odpowiedzi na moje dziwne pytania typu „po co albo co to jest”, dzięki stary. Chyba Krzysztof z Sosnowca(przepraszam ale zapomniałem imienia), Tobie dzięki za zawias przedni do sciro. Kumplom z pracy za to ze codziennie słuchali co tam się wczoraj działo z moją sroczką i za to że znosili moje dosyć mocne niewyspanie(praca ze Scirocco od godz 18 do oporu) . No i na koniec hater’om i rodzince że przeważnie mówili że znów robie z tym cholernym autem. Dziekuję
P.S. Niedawno się dowiedziałem że to czarne Scirocco które widziałem za dzieciaka, 500 metrów dalej za wirażem zostawiło olej z silnika na drodze.. i silnik się zatarł. To była czarna jedyneczka, którą podobno "naprawiali";)
-- czwartek, 21 lis 2013, 12:39 --
Jeszcze kilka fotek..
-- czwartek, 21 lis 2013, 12:41 --
-- czwartek, 21 lis 2013, 12:42 --