Ile szukałem swojej sroki? Sam już nie wiem... Powiedzmy,że od ok 1,5 roku allegro i inne podobne serwisy przeglądałem częściej niż regularnie
Po wielu telefonach i oglądanych okazach zacząłem tracić nadzieje na to, że uda mi się coś sensowanego kupić. Aż trafiła się ONA...
biała Scala podobno w stanie dobrym, blacharsko bdb= jak na te lata , od 2 lat w garażu itp itd
Taa jeszcze od starszego pana z małej miejscowości...
Jakimś cudem tak się złożyło,że w pierwszą sobote od wystawienia tej ofert miałem wolne. Udało mi się zebrać 2 kumpli - osiedlowych mechaników-zapaleńców , dodatkowo fanów starszych VWejów.
Lekko zniechęcony poprzednimi ofertami nie liczyłem na wiele. Po dojechaniu na miejsce okazało się,że jednak nie jest tak źle jak zakładałem. Po blisko godzinnych oględzinach połączonych z oczekiwaniem na właściciela (UWAGA: jednak istniejącego mitycznego starszego pana !!!) i jeździe próbnej już wiedziałem,że ONA wraca ze mną
Cały czas targały mną wątpliwości czy jako pracujący studenciak z niezadużym budżetem podołam takiemu wyzwaniu ale stwierdziłem, że kto nie ryzykuje...
Żeby nie było tak różowo - po pierwszych 3 kilometrach Sroka pokazała ,że jednak nie będzie tak łatwo. Przy pierwszym wyprzedzaniu opadł mi całkowicie pedał gazu... Po prowizorycznej naprawie (nieśmiertelne trytytki) dojechałem do domu ciesząc ryja jak psychotropowy tester
Dane techniczne:
-rok produkcji 1987 (w dowodzie wbity składak 1996)
-silnik 1.8 EX
-wersja Scala
-szklany szyber
-tapicerka z wersalki
-reszta seria
Nie przedłużając za bardzo : co do planów - chwilowo ogarnąć wszystkie mechaniczne mankamenty (których jest troche) i zobaczymy co dalej
Pare fotek zapożyczonych jeszcze od poprzedniego właściciela
PozdraVWiam!
Powodzenia w dalszych pracach. Jak masz kumpli zapaleńców to spokojnie dacie rade. 
