Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Po "przygodzie" Obara z sarną chciałabym założyć ten temat i jestem ciekawa Waszych opinii.
A głównie jak to jest z ubezpieczeniem auta w takim przypadku? Czy Oc wystarczy jak się to od razu zgłosi? Czy potrzebne jest jakieś specjalne ubezpieczenie w przypadku uszkodzenia auta ?
Wiem,że po takiej "kolizji" jaką miał Łukasz należy zgłosić potrącenie,czy zabicie zwierzęcia leśnego do najbliższego Nadleśnictwa gdzie stał się ten wypadek,czy Policji i wtedy jest szansa,że ubezpieczyciel pokryje straty auta. Jak to z tym jest tak naprawdę? Mieliście takie przypadki, albo znacie? Nie chodzi tu o szaraczki, czy wiewiórki,ale o grubą zwierzynę leśną.
Poza tym podczas potrącenia, to wiadomo,że dochodzi do uszkodzenia ciała zwierzęcia i taki osobnik może od razu zginąć,ale też męczyć się strasznie zanim nie umrze z powodu poniesionych obrażeń... Dlatego chyba powinno się to właśnie zgłaszać też z tego powodu.
Do tego jest Straż Leśna, która takiego zwierzaczka odnajdzie i albo udzieli mu pomocy,aby przeżył,albo dokona wbrew jego woli eutanazji...
Wiem,że to forum motoryzacyjne, ale ten temat tez dotyczy motoryzacji, tylko z innej strony.
A głównie jak to jest z ubezpieczeniem auta w takim przypadku? Czy Oc wystarczy jak się to od razu zgłosi? Czy potrzebne jest jakieś specjalne ubezpieczenie w przypadku uszkodzenia auta ?
Wiem,że po takiej "kolizji" jaką miał Łukasz należy zgłosić potrącenie,czy zabicie zwierzęcia leśnego do najbliższego Nadleśnictwa gdzie stał się ten wypadek,czy Policji i wtedy jest szansa,że ubezpieczyciel pokryje straty auta. Jak to z tym jest tak naprawdę? Mieliście takie przypadki, albo znacie? Nie chodzi tu o szaraczki, czy wiewiórki,ale o grubą zwierzynę leśną.
Poza tym podczas potrącenia, to wiadomo,że dochodzi do uszkodzenia ciała zwierzęcia i taki osobnik może od razu zginąć,ale też męczyć się strasznie zanim nie umrze z powodu poniesionych obrażeń... Dlatego chyba powinno się to właśnie zgłaszać też z tego powodu.
Do tego jest Straż Leśna, która takiego zwierzaczka odnajdzie i albo udzieli mu pomocy,aby przeżył,albo dokona wbrew jego woli eutanazji...
Wiem,że to forum motoryzacyjne, ale ten temat tez dotyczy motoryzacji, tylko z innej strony.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2013, 14:54 przez vega, łącznie zmieniany 1 raz.
Jest:
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6
- Kamil
- Kapitan Bomba
- Posty: 2832
- Rejestracja: 08 paź 2007, 20:15
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 5363528
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Twoje ubezpieczenie OC jest w tym przypadku zupełnie nieprzydatne, bo zupełnie nie przed tym chroni, to raz.
Kluczowe w tym przypadku jest, czy był znak ostrzegawczy A 18 b "dzikie zwierzęta". Jeśli nie, to najrozsądniej byłoby wezwać policję, żeby uwiarygodnić fakt i miejsce zaistnienia zdarzenia. Bez tego może być różnie. Wtedy należy się zwrócić do nadleśnictwa o odszkodowanie, a oni zapewne odeślą do swojego ubezpieczyciela (o ile takiego mają).
Gorsza sprawa jest, jak znak ostrzegawczy gdzieś w przysłowiowych "krztunach" stał. Wtedy lepiej się nie wychylać, bo nie dość, że odszkodowania od nadleśnictwa nie będzie na pewno, to jeszcze kierowca może zostać pociągnięty do odpowiedzialności odszkodowawczej przez nadleśnictwo za utłuczenie bydlęcia, bo nie zachował szczególnej ostrożności mimo znaku.
Z tym jest trochę jak z pieszymi... A właściwie miejsce wyznaczone tym znakiem, to takie trochę "zwierzęce przejście dla pieszych". Jak zdejmiesz babcię na środku drogi ekspresowej, to ci nic nie zrobią i możesz od babci dochodzić odszkodowania, ale jak zdejmiesz babcię na pasach, to trzeba brać adwokata, coby od pierdla wybronił...
Kluczowe w tym przypadku jest, czy był znak ostrzegawczy A 18 b "dzikie zwierzęta". Jeśli nie, to najrozsądniej byłoby wezwać policję, żeby uwiarygodnić fakt i miejsce zaistnienia zdarzenia. Bez tego może być różnie. Wtedy należy się zwrócić do nadleśnictwa o odszkodowanie, a oni zapewne odeślą do swojego ubezpieczyciela (o ile takiego mają).
Gorsza sprawa jest, jak znak ostrzegawczy gdzieś w przysłowiowych "krztunach" stał. Wtedy lepiej się nie wychylać, bo nie dość, że odszkodowania od nadleśnictwa nie będzie na pewno, to jeszcze kierowca może zostać pociągnięty do odpowiedzialności odszkodowawczej przez nadleśnictwo za utłuczenie bydlęcia, bo nie zachował szczególnej ostrożności mimo znaku.
Z tym jest trochę jak z pieszymi... A właściwie miejsce wyznaczone tym znakiem, to takie trochę "zwierzęce przejście dla pieszych". Jak zdejmiesz babcię na środku drogi ekspresowej, to ci nic nie zrobią i możesz od babci dochodzić odszkodowania, ale jak zdejmiesz babcię na pasach, to trzeba brać adwokata, coby od pierdla wybronił...
Old Volkswagens never die, they just get lower.
- Mateusz Jakubowski
- Zaawansowany
- Posty: 355
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 13:59
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 2241693
- Lokalizacja: Turek lub Warszawa
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Właśnie tak jak Kamil napisał.
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Dzięki Kamil, dobrze wiedzieć, ale to są chore te przepisy...
Jest:
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6
- Kamil
- Kapitan Bomba
- Posty: 2832
- Rejestracja: 08 paź 2007, 20:15
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 5363528
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Dlaczego chore? To trochę jakby mówić, że jak potrącisz dziecko koło szkoły, zaraz za znakiem "uwaga dzieci", nawet nie na pasach, które wybiegło za piłką, to chore, że jesteś winna.
Tak jak dziecko jest głupiutkie i trzeba myśleć za nie, tak samo zwierzęta. Nie unikniemy dróg przez lasy i brykających sarenek, dlatego nasza głowa w tym, szczególnie jak nas ostrzegają, żeby się od tego uchronić.
Tak jak dziecko jest głupiutkie i trzeba myśleć za nie, tak samo zwierzęta. Nie unikniemy dróg przez lasy i brykających sarenek, dlatego nasza głowa w tym, szczególnie jak nas ostrzegają, żeby się od tego uchronić.
Old Volkswagens never die, they just get lower.
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Chore ,w sensie takim,że np potrącasz zwierzę na drodze oznakowanej „ uwaga zwierzyna leśna” i chcesz zgłosić ten fakt, bo szkoda Ci np zwierzaka, i nie chcesz aby cierpiał, nie chcesz zostawić go na drodze, a zabrać ze sobą nie możesz. Zgłaszasz to i co, i jeszcze zostajesz pociągnięty do odpowiedzialności, za to,że chciałeś pomóc. Nie jest to chore... ? Czy to Twoja wina, że wybiegło Ci wprost pod koła mimo,że zachowałeś szczególną ostrożność.... Nie wiem, ale ja bym zmieniła te przepisy...
Jest:
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6
- Kamil
- Kapitan Bomba
- Posty: 2832
- Rejestracja: 08 paź 2007, 20:15
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 5363528
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Widać ostrożność nie była zachowana w takim stopniu, żeby pozwoliło to uniknąć wypadku. No takie są przepisy, że masz zachować się tak, żeby nie doprowadzić do zdarzenia drogowego. Tak samo jest z niezachowaniem bezpiecznej odległości do poprzedzającego pojazdu na przykład. Co z tego, że jechałaś przepisowo, skoro nadal za szybko, żeby nie najechać na tył poprzedzającego pojazdu?
Tu jest analogicznie. Nawet jadąc przepisowo, nie zawsze jest to równoznaczne z "bezpieczną prędkością". No nie poradzisz...
Tak życiowo do tego podchodząc, to cóż... nie zawsze się da uniknąć takich sytuacji, ale dura lex, sed lex.
Tu jest analogicznie. Nawet jadąc przepisowo, nie zawsze jest to równoznaczne z "bezpieczną prędkością". No nie poradzisz...
Tak życiowo do tego podchodząc, to cóż... nie zawsze się da uniknąć takich sytuacji, ale dura lex, sed lex.
Old Volkswagens never die, they just get lower.
- obar
- Fanatyk
- Posty: 4496
- Rejestracja: 16 paź 2007, 23:16
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 5123300
- Lokalizacja: Słupsk
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Tak się składa, że jechałem dokładnie 90km/h. Nie widziałem i nie przypominam też sobie, że jeśli na drodze jest znak "uwaga zwierzyna leśna" to trzeba zwolnić do jakiejś konkretnej prędkości a jedynie zachować zwiększoną czujność, no chyba, ze po prostu nie pamiętam . Co innego gdyby pod tym znakiem było ograniczenie prędkości.Kamil pisze:Widać ostrożność nie była zachowana w takim stopniu, żeby pozwoliło to uniknąć wypadku.
Po drugie- jaka prędkość jest w takim przypadku odpowiednia, gdy głupie bydlę wychodzi z rowu o dużym spadzie wprost przed maskę auta? Nawet jakbym jechał 20 na godzinę to bym potrącił sarnę, choć zapewne nie z taką szkodą dla niej i dla mojego auta, a szkoda jest po obu stronach duża. Kij w auto, bo je naprawię, choć znowu czas i kasa psu w zad, ale zwierzę oberwało i to poważnie, ale pomimo poszukiwań nie znalazłem nigdzie sarny. Ranne zwierzę w szoku potrafi sporo przejść czy przebiec.
Nie było po drodze nawet żadnego znaku z numerem nadleśnictwa, choć po tym co Kamilu napisałeś to chyba dobrze dla samego siebie zrobiłem, że nie zgłosiłem... Wystarczy mi wydatków na samo auto. Nie potrzebuję, żeby mnie jeszcze po sądach za leśne zwierzę ciągali, bo znak był..
W Norwegii prawo jest proste- jeśli jakieś zwierzę wybiegnie Ci na drodze i odniesie poważne obrażenia to zasranym obowiązkiem jest wrócić i je dobić by nie cierpiało. Gdy się tego nie zrobi a ktoś to zobaczy i zawiadomi policję to właśnie za takie akcje grożą spore kary.
W Norwegii jak i w wielu krajach np. w Niemczech, gdzie są autostrady (a nawet zwykłe trasy), stawia się ochronne ogrodzenia, by zwierzę nie mogło wejść na ulicę. Stosuje się także podziemne tunele dla zwierząt migrujących.
No ale to je Polska, tego nie zrozumiesz.
SOME DO DRUGS, OTHERS DO BOTTLES.
I SOLVE MY PROBLEMS WITH WIDE OPEN THROTTLES!
Szeroki MKII 2.0 16V
I SOLVE MY PROBLEMS WITH WIDE OPEN THROTTLES!
Szeroki MKII 2.0 16V
- spirit
- Fanatyk
- Posty: 2763
- Rejestracja: 01 gru 2007, 20:27
- Model: Scirocco II
- Numer GG: 8805675
- Lokalizacja: WOR
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
W przypadku spotkania auta z dzikim zwierzęciem leśnym przeważnie robi się to co należy zrobić w Norwegi jak opisuje Obar, przy czym zwierze przeważnie ląduje w bagażniku auta. Zastrzegam że o czymś takim zasłyszałem i nigdy nie byłem takiego procederu uczestnikiem czy też świadkiem bo to jest zabronione w naszym kraju.
Re: Kolizja z grubą zwierzyną a ubezpieczenie auta
Dokładnie tak jak Łukasz pisze...Z jaką prędkością należy jechać, aby uniknąć potrącenia zwierzaka na polskich drogach...? Z zerową chyba... I nadal podtrzymuję moje zdanie,że to są chore przepisy...
" Górnik na prezydenta! " on to może zmieni
" Górnik na prezydenta! " on to może zmieni
Jest:
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6
Scirocco mk1 1978
Ford Ka 1999 (dupowozik )
Były:
Oldsmobile F85 Cutlass 1978 V8
Marcedes w111 22OS 1961
Opel Manta A 1975
Ford Granada 1978
Chevrolet Camaro 1988 v8 5.OL
Pontiac Fiero 1988 v6