Białe 16v wraca do życia, czyli skarbonka bez dna.
: 27 cze 2011, 21:47
W związku z tym, że mija mi rok ze sroką, więc powoli zbieram się do opisania całej historii. Z góry przepraszam za wszelkie błędy w składni zdani, nie jestem pisarzem i zawsze była to moja słaba strona.
to może na początek przedstawię pacjentkę, jest to byłe Krzyśkowe ( starsi pewnie od razu zatrybią o kogo chodzi) białe 16v, które zostało odkupione przez sida. Za czasów Krzyśka sciro prezentowało się godnie.
Niestety z biegiem lat trochę utraciło swojego uroku.
Następnym dżokejem białej był sid, który zakupił sroke jako dupowóz (chyba tylko dlatego że była w dość dobrej kondycji i miała gaz ), niestety sroka trochę pojeździła sid zainwestował w nią trochę grosza w bieżąca naprawy, a po otrzymaniu służbówki sroka trafiła pod biuro i czekała na nowego ownera. Po tym jak ogłoszenie pojawiło się na forum, zrodził się plan obejrzenia sroki, tak też uczyniłem, pierwsze wrażenie: ja pierdziele chyba mnie pojebało, lakier już nie był pierwszej świeżości, nie chodziła na benzynie, zawiasu praktycznie brak ( zresztą zawias nadal się nie zmienił , ale o się zmieni niedługo), ale ogólnie wszystko się w miarę trzymało kupy, nawet na gazie odpaliła . Po pierwszych oględzinach i kilku nocach zastanawiania się w co ja się wpierdalam, doszedłem do wniosku że biorę brata i jedziemy oglądać ja dokładniej. Po oględzinach trochę zapał mi opadł bo po przejechaniu ręką po nadkolu tylnym kawałek został mi w ręku :/, ale trudno po szybkich konsultacjach z Braciakiem, podjąłem decyzje, sroka wraca ze mną. Po wizycie w bankomacie i wyciągnięciu kasiory transakcja doszła do skutku. I z uśmiechem na ryju wyjechałem z pod firmy od Damiana (heh, Damian jak masz jeszcze to zdjęcie to wrzuć ).
Po kupnie, czyszczeniu i polerowaniu lakieru sroka wyglądała następująco
Oraz po założeniu alusek
Przez pierwsze poł roku użytkowania sroki przywrócono zasilanie benzynki do życia ( ale się gaz zpierdzielił i paliło mi bezpiecznik od pompki paliwa, podczas przełączania na benzynę, ale sobie na razie poradziłem i wypierdzieliłem gaz ) . Następnie zająłem się uszczelniaczami na wałku pompy oleju i wale korbowym, bo sroka znaczyła teren dość ostro. Oczywiście w międzyczasie zostały wymienione filtry, świece, czujniki temperatury, pasek klinowy oraz rozrząd i sam nie pamiętam co jeszcze . W tym samym czasie zbierałem fundusze na malowanie auta, na początku miały być to tylko zaprawki tylnych nadkoli bo zjadła je rdza, ale stwierdziłem że nie będę podcierał dupy szkłem i malujemy całość.
I tak w połowie grudnia, sroka trafiła do garażu do kompletnej rozbiórki, niestety w związku z tym że pracuje w wawie auto trzymam u rodziców 60 kilometrów od wawy, rozbiórka odbywała się w weekendy i wszelkie wolne dni , to co zobaczyłem po zdjęciu plastików trochę mnie przeraziło
ale zapobiegliwie zakupiłem reperaturki od Asfalta zdrowe wycięte z jakiejś sroki ( niestety oryginały nie są dostępne).
Całość rozbiórki przeciągnęła się gdzieś do połowy lutego i wtedy właśnie sroka trafiła do zaprzyjaźnionego lakiernika na rekonwalescencje, ostanie zdjęcia przed metamorfozą
Swoją drogą fajnie się jeździ w sroce w goglach przy minus kilku stopniach, powyżej 120 urywa łeb
Niestety z samych prac blacharsko- lakierniczych nie mam żadnych zdjęć.
Po powrocie od lakiernika auto prezentowało się następująco
Jak to stwierdził kumpel „kostrzyk od dziś się nie uśmiechasz w sroce, no chyba ze wybielisz zęby” , lakier to najbielszy z białych Ibis White z palety Audi.
W związku z tym że seryjna podsufitka z tej ceraty nie bardzo mi podchodziła, zrodził się w mojej chorej głowie plan uszycia nowej. I tak po wielu namowach moja starsza zgodziła się ją uszyć, a ze szyła kiedyś tapicerki do polonezów więc kompetencje wszelkie posiadała
Efekt jest następujący, wręcz bardzo zadowalający, wynikły tylko niewielkie niedociągnięcia, ale trudno.
Materiał to coś w rodzaju alkantary tylko tańszy, tzw. alakantara , sposób montażu zaczerpnąłem vortex-a , i TU musze przekazać ogromne podziękowania mojej Mamuśce, bo nie dość że uszyła ze mną podsufitkę to jeszcze spędziła ze mną cały dzień w garażu i pomagała mi w naciągnięciu i wklejeniu jej
Później przyszła kolej na wszystko inne
Następny etap to przyklejenie plastików, po wcześniejszym ich oczyszczeniu ze starego kleju, a nie było to takie proste, używałem do tego opalarki benzyny i różnych specyfików, ale klej został w miarę usunięty nie wszędzie i nie całkowicie ale myślę że wystarczająco. Wklejanie zgodnie ze sposobem z Manuala Bentley-a.
W niektórych miejscach taśma nie dawałą sobie rady więc urzywałem również innych metod na dociśnięcie plastiku do karoserii
Efekt końcowy mnie zadawala, tylko w jednym miejscu nadmiar kleju wypłynął mi poza plastik, ale i to zostanie poprawione
Jak na razie to tyle ospojlerowanie, wnętrze oraz boczne szyby są na miejscu, została mi jeszcze przednia i tylna szyba do wstawienia ( swoją drogą muszę kupić nową przednią bo potłukłem starą podczas wyciągania :/). Poza tym musze założyć szyber ale niestety brakuje mi ślizgów, bo moje to złom. Można je kupić w Niemczech na stronie aso VW, ale niestety wysyłka tylko i wyłącznie na terenie Niemiec i mam z tym straszny problem, bo nie mam jak tego załatwić, a niemieckiego ni w ząb nie znam.
Niestety składanie idzie mi powolutku, bo mam na to tylko weekendy a po drodze wypadły jeszcze juwenalia i inne prywatne sprawy które mnie zatrzymały na kilka tygodni, ale jest nadzieja ze do połowy lipca auto będzie już śmigać
Plany na przyszłość to w najbliższym czasie wymiana zawieszenia ( poli już czeka na montaż ), potem hamulce i łożyska ( przy okazji belka tylna i bak paliwa trafią do malowania proszkowego) , jeśli starczy mi czasu i oczywiście funduszy to jeszcze podwozie zostanie porządnie zabezpieczone ( jeszcze nie wiem w sumie jak, ale będzie porządnie ). Oczywiście na zimę sroka trafi do garażu na kołki, bo żal mi ją na tą sól wyciągać, wole już wtedy autobusem śmigać
Jak na razie to chyba tyle, będę się starał co jakiś czas napisać jak tam się sroka ma, ale nie liczył bym na aktualizacje w stylu rzuffa , wszelkie porady i sensowna krytyka mile widziana
to może na początek przedstawię pacjentkę, jest to byłe Krzyśkowe ( starsi pewnie od razu zatrybią o kogo chodzi) białe 16v, które zostało odkupione przez sida. Za czasów Krzyśka sciro prezentowało się godnie.
Niestety z biegiem lat trochę utraciło swojego uroku.
Następnym dżokejem białej był sid, który zakupił sroke jako dupowóz (chyba tylko dlatego że była w dość dobrej kondycji i miała gaz ), niestety sroka trochę pojeździła sid zainwestował w nią trochę grosza w bieżąca naprawy, a po otrzymaniu służbówki sroka trafiła pod biuro i czekała na nowego ownera. Po tym jak ogłoszenie pojawiło się na forum, zrodził się plan obejrzenia sroki, tak też uczyniłem, pierwsze wrażenie: ja pierdziele chyba mnie pojebało, lakier już nie był pierwszej świeżości, nie chodziła na benzynie, zawiasu praktycznie brak ( zresztą zawias nadal się nie zmienił , ale o się zmieni niedługo), ale ogólnie wszystko się w miarę trzymało kupy, nawet na gazie odpaliła . Po pierwszych oględzinach i kilku nocach zastanawiania się w co ja się wpierdalam, doszedłem do wniosku że biorę brata i jedziemy oglądać ja dokładniej. Po oględzinach trochę zapał mi opadł bo po przejechaniu ręką po nadkolu tylnym kawałek został mi w ręku :/, ale trudno po szybkich konsultacjach z Braciakiem, podjąłem decyzje, sroka wraca ze mną. Po wizycie w bankomacie i wyciągnięciu kasiory transakcja doszła do skutku. I z uśmiechem na ryju wyjechałem z pod firmy od Damiana (heh, Damian jak masz jeszcze to zdjęcie to wrzuć ).
Po kupnie, czyszczeniu i polerowaniu lakieru sroka wyglądała następująco
Oraz po założeniu alusek
Przez pierwsze poł roku użytkowania sroki przywrócono zasilanie benzynki do życia ( ale się gaz zpierdzielił i paliło mi bezpiecznik od pompki paliwa, podczas przełączania na benzynę, ale sobie na razie poradziłem i wypierdzieliłem gaz ) . Następnie zająłem się uszczelniaczami na wałku pompy oleju i wale korbowym, bo sroka znaczyła teren dość ostro. Oczywiście w międzyczasie zostały wymienione filtry, świece, czujniki temperatury, pasek klinowy oraz rozrząd i sam nie pamiętam co jeszcze . W tym samym czasie zbierałem fundusze na malowanie auta, na początku miały być to tylko zaprawki tylnych nadkoli bo zjadła je rdza, ale stwierdziłem że nie będę podcierał dupy szkłem i malujemy całość.
I tak w połowie grudnia, sroka trafiła do garażu do kompletnej rozbiórki, niestety w związku z tym że pracuje w wawie auto trzymam u rodziców 60 kilometrów od wawy, rozbiórka odbywała się w weekendy i wszelkie wolne dni , to co zobaczyłem po zdjęciu plastików trochę mnie przeraziło
ale zapobiegliwie zakupiłem reperaturki od Asfalta zdrowe wycięte z jakiejś sroki ( niestety oryginały nie są dostępne).
Całość rozbiórki przeciągnęła się gdzieś do połowy lutego i wtedy właśnie sroka trafiła do zaprzyjaźnionego lakiernika na rekonwalescencje, ostanie zdjęcia przed metamorfozą
Swoją drogą fajnie się jeździ w sroce w goglach przy minus kilku stopniach, powyżej 120 urywa łeb
Niestety z samych prac blacharsko- lakierniczych nie mam żadnych zdjęć.
Po powrocie od lakiernika auto prezentowało się następująco
Jak to stwierdził kumpel „kostrzyk od dziś się nie uśmiechasz w sroce, no chyba ze wybielisz zęby” , lakier to najbielszy z białych Ibis White z palety Audi.
W związku z tym że seryjna podsufitka z tej ceraty nie bardzo mi podchodziła, zrodził się w mojej chorej głowie plan uszycia nowej. I tak po wielu namowach moja starsza zgodziła się ją uszyć, a ze szyła kiedyś tapicerki do polonezów więc kompetencje wszelkie posiadała
Efekt jest następujący, wręcz bardzo zadowalający, wynikły tylko niewielkie niedociągnięcia, ale trudno.
Materiał to coś w rodzaju alkantary tylko tańszy, tzw. alakantara , sposób montażu zaczerpnąłem vortex-a , i TU musze przekazać ogromne podziękowania mojej Mamuśce, bo nie dość że uszyła ze mną podsufitkę to jeszcze spędziła ze mną cały dzień w garażu i pomagała mi w naciągnięciu i wklejeniu jej
Później przyszła kolej na wszystko inne
Następny etap to przyklejenie plastików, po wcześniejszym ich oczyszczeniu ze starego kleju, a nie było to takie proste, używałem do tego opalarki benzyny i różnych specyfików, ale klej został w miarę usunięty nie wszędzie i nie całkowicie ale myślę że wystarczająco. Wklejanie zgodnie ze sposobem z Manuala Bentley-a.
W niektórych miejscach taśma nie dawałą sobie rady więc urzywałem również innych metod na dociśnięcie plastiku do karoserii
Efekt końcowy mnie zadawala, tylko w jednym miejscu nadmiar kleju wypłynął mi poza plastik, ale i to zostanie poprawione
Jak na razie to tyle ospojlerowanie, wnętrze oraz boczne szyby są na miejscu, została mi jeszcze przednia i tylna szyba do wstawienia ( swoją drogą muszę kupić nową przednią bo potłukłem starą podczas wyciągania :/). Poza tym musze założyć szyber ale niestety brakuje mi ślizgów, bo moje to złom. Można je kupić w Niemczech na stronie aso VW, ale niestety wysyłka tylko i wyłącznie na terenie Niemiec i mam z tym straszny problem, bo nie mam jak tego załatwić, a niemieckiego ni w ząb nie znam.
Niestety składanie idzie mi powolutku, bo mam na to tylko weekendy a po drodze wypadły jeszcze juwenalia i inne prywatne sprawy które mnie zatrzymały na kilka tygodni, ale jest nadzieja ze do połowy lipca auto będzie już śmigać
Plany na przyszłość to w najbliższym czasie wymiana zawieszenia ( poli już czeka na montaż ), potem hamulce i łożyska ( przy okazji belka tylna i bak paliwa trafią do malowania proszkowego) , jeśli starczy mi czasu i oczywiście funduszy to jeszcze podwozie zostanie porządnie zabezpieczone ( jeszcze nie wiem w sumie jak, ale będzie porządnie ). Oczywiście na zimę sroka trafi do garażu na kołki, bo żal mi ją na tą sól wyciągać, wole już wtedy autobusem śmigać
Jak na razie to chyba tyle, będę się starał co jakiś czas napisać jak tam się sroka ma, ale nie liczył bym na aktualizacje w stylu rzuffa , wszelkie porady i sensowna krytyka mile widziana