Juz prawie 3 lata jak jezdze Zaba. Na liczniku ponad 63K km. Od czerwca 2011 do czerwca 2011 zrobilam ok. 25tys km, glownie przez dojazdy do pracy. Od tego czerwca nabijam kilometry jeszcze szybciej, bo po 225km dziennie co daje okolo 5tys km miesiecznie. Auto dalej sprawdza sie, ale troche irytuja mnie wizyty na stacji benzynowej co 2,5 dnia.
Przy okazji niedawnego przejazdu przez Niemcy przetestowalam czy producent nie klamie i czy da rade wycisnac top speed wedlug katalogu. Udalo sie, ale auto nie chcialo pojechac ani 1km/h szybciej. Oczywiscie wedlug danych GPS, bo licznik, to pokazywal z 10km/h wiecej niz GPS i wedlug licznika przekroczylam top speed.
W przyszlym miesiacu konczy mi sie leasing i moge auto oddac, wykupic lub sprzedac jakiemus dealerowi. Oddawac nie oplaca sie, bo zaplace kare za 20tys mil ekstra przebiegu, ktory zrobilam. Mialam wykupic auto i zatrzymac je, ale okazuje sie, ze moge bardzo tanio wziac w leasing inne nowe sportowe auto. Ze strony finansowej warunki sa bardzo dobre, ale jakos szkoda mi rozstawac sie z Scirocco. Zawsze latwo je znalezc na parkingu, widac je z daleka, usmiecha sie do mnie codziennie rano
Ktos tez tak mial, ze trudno mu bylo sprzedac auto?
Na rzecz nowego auta przemawia:
-tani leasing
-silnik diesla, co oznacza ze uda mi sie ograniczyc czestotliwosc wizyt na stacji benzynowej
-nowe auto, gwarancja, zadnych przyszlych problemow mechanicznych do naprawy
Wada potencjalnego nabytku jest troche twarde zawieszenie i brak jego regulacji.
I jak tu rozstac sie z Scirocco mk3? (dwojka oczywiscie pozostanie w moim garazu)
A tu fotka z urlopu sprzed dwoch lat, na ukoronowanie postu.
Musze meczyc sie za kazdym razem, zeby dobrze trafic w brame i wcisnac sie miedzy kolumny. 
;
<-------------------
