Witam jako szczeniak chciałem mieć takie autko lecz nie było mnie wtedy na nie stać.
Zanim kupiłem sroczke miałem 2 maluszki:) 2 polonezy i volvo 360 .Wkońcu przez przypadek gdy moja kobieta z szwagrem była u mechanika odebrać bmw zobaczyła srokę i sie zakochała oczywiście zaraz mnie tam ściągnęła abym ją zobaczył miałem już (28 lat).Jak ją zobaczyłem stwierdziłem że całkiem nieżle wygląda oczywiście sroka ale tylko z zewnątrz lecz jak to kobiety cyt.KOCHANIE kup no i kupiłem w pażdzierniku 2005 roku.jak się okazało pod względem mechanicznym była to ruina praktycznie wszystko do wymiany łącznie z przednią szybą.Po niecałym miesiącu jade na przegląd i urywam wydech w momencie wjazdu na stację diagnostyczną larmo jak diabli a obroty nie schodzą po niżej 3500 więc wiecie co się działo pamiętam jak dziś diagnosta chce zgasić auto a tu zong kluczyki w ręce a asilnik dalej chodzi aby zgasić trzeba było wyłączyć LPG bo tylko na gazie chodził:) A zapomniałem dałem za niego 2200 pln rocznik 83 1,8 gażnik a do dziś kosztował mnie ok 10 000 wymieniłem w nim wszystko co się dało rozpoczynając od felg (stare były z BMW)po przez wnętrze łącznie z siedzeniami i cocpitem kończąc na kierunkach. Za dwa dni autko jedzie do lakiernika i następna kasa wtopiona:) Jak już niektórzy wiedzą kobieta która się w sroce zakochała jest dziś wrogiem SCIROCCO ale parę dni temu kupiłem jej golfa 2.
tak mniej więcej wyglądał w dniu kupna oczywiście bez tych felg i takie miał wruchane zawieszenie że niemogłem włożyć żadnego lewarka;
SCIROCCO MK1 '77
SCIROCCO MK2 '81 było
SCIROCCO MK2
machnij tylko drzwi ba błekicik. Te spoilery wyglądają ciekawie.
Pogratulować zapału, środek też tak walczysz (komora, wnętrze) z zapałem jak blachę?
Nawet w błękicie będzie wyglądać super w nowym lakierze.
bylo