Troche falstart robie z tym tematem moze bo sroka jeszcze nie jezdzi, ale walcze z nia już 1,5 roku, wiec jak jezdzic nie moge to sie chociaz wyzale :D . Otoz od paru lat chorowalem na corrado, scirocco. Pewnego dnia rodzice wybrali się w gory i jak jechali to po drodze tata wypatrzyl sroke na sprzedaz przy drodze,a ze akurat padalo mocno to nie zdazyl nic jej poogladac tylko spisal numer telefonu i jak wrocil to mi o tym powiedzial. Troche sie zastanawialem ale postanowilem zadzwonic i pojechac obejrzec. Gdy dojechalem na ogledziny moim oczom ukazala się gtII, widac ze po sporych przejsciach. Kupa malych wgniecen i porysowan, silnik caly w oleju, a pod autem jedna wielka plama plynu do wspomagania. Jedynie wnetrze było prawie jak nowe. Jednak cos mnie urzeklo i wzielismy z tata to padlo z mysla ze się szybko powymienia uszczelki, przekladnie, troche podmaluje i będzie cacko po około 3 miesiacach ( o ja glupi).Po kupnie wygladalo to tak:
Ta plama kolo niej to ze wspomagania
GtII, 90 rok, JH, kolor royal blue, wspomaganie kierownicy, mfa które pokazywalo tylko godzine, szyberdach i to chyba tyle z wypasow :] (no na sile mozna dodac antene na dachu bo wiekszosc ma w blotniku)
Od razu zaczalem szukac maglownicy, bo cieklo tak, ze na każdy wyjazd trzeba było dolewac pare litrow. Nigdzie nie szlo tego znalezc, po telefonie do aso i uslyszeniu 3k za nowa nadszedl pierwszy kryzys. Ale po jakichs 4 miesiacach udalo się znalezc prawie nowke po dobrej cenie i zostala zamontowana. W miedzyczasie zostaly wyeliminowane wszystkie wycieki silnika, wymieniony rozrzad, sprzeglo i sroka jak wygladala tak wygladala ale mechanicznie było już ok. Potem przyszla zima, sroka poszla do garazu i po zimie zaczalem rozgladac się za lakiernikiem. Okazalo się, ze najrozsadniej byloby pomalowac cale auto procz dachu i nastapil drugi kryzys, skad ja wezme kase na malowanie calego auta. Ale jakos się udalo oddac sroke. Przy rozbieraniu okazalo się ze pod spojlerami na nadkolach kryly sie bardzo bogate zloza tlenku zelaza. Po prostu ktos miał szerokie kapcie i powycinal od spodu spojlery. I wygladalo to tak:
Tu nastapil trzeci kryzys, bo zaczalem sie zastanawiac, czy nie olac tego i nie kupic drugiej za te pieniadze które w tym momencie musialbym wlozyc w odbudowanie tego. Jednak postanowilem walczyc juz z tym do konca. W miedzyczasie maialem kupe problemow z lakiernikami i blacharzami ale o tym już nie będę pisal, jednak doprowadzilo to do tego ze prawie rok auto stalo rozebrane do malowania i nic z tego nie wynikalo.I jak tak stalo to wymienilem zegary na sprawne i mfa odzylo, bo moje zegary to była mega rzezba (ktos urwal gniazdo z nich i przylutowal wszystko na krotko do sciezek paronastoma kabelkami, wszystkimi w tym samym kolorze).
Tu z nabytymi przednimi blotnikami zdrowymi z rocznika 92 (wiec przybeda mi kierunkowskazy w blotnikach) i z pospawanymi tylnimi nadkolami:
U ktoregos z kolei lakiernika w koncu udalo się pomalowac auto:
Tak wyglada obecnie
Nie patrzcie na zderzak bo jest brzydki, zostal przykrecony na chwile do holowania, bo jak wracalem nia od lakiernika to się poloska wykrecila.
W planach poki co mam zlozenie go :].
