Ruszowy pisze:Widzę że jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A co w starym volkswagenie jest bardziej jangtajmerowego od poloneza (tak pamiętam że wymieniłeś atu) od mini, syrenki czy innego koncernowego samochodu? Osobiście jestem pasjonatem techniki, nie tylko motoryzacji. Niestety temat moto stał się modny jako "męski" niekoniecznie odzwierciedlający wiedzę z zakresu historii motoryzacji czy hobby (wydawania oszczędności na cele ratowania gratów). Od paru lat posiadania starego auta (początkowo wiadomo względy ekonomiczne) zauważyłem że ludzie postrzegają klasyczne auta jako ikony motoryzacji które kiedyś były poza ich zasięgiem finansowym, ale najczęsciej jest to porównanie jak kiedyś można było tuningować auto, ew ile ktoś włożył pieniędzy w "projekt".
Mając pewien budżet można kupić dupowóz, tuningować aby podkreślić że coś się wie o samochodach, albo kupić auto bardziej wyróżniające się na ulicy i "dać do zrobienia" a potem się tym chwalić na spotach, patrząc z pogardą na budżety studentów z maluchami.
Połowa forum, jeżeli nie większość to ludzie którzy kupili sciro bo na założony budżet było najciekawsze z wyglądu. "Robienie swojego scirocco" często jest bieżącą obsługą eksploatacyjną i wizytami u specjalistów. Każdy patrzy na kupno auta aby nie trzeba było wydawać na specjalistę. Czyli znowu wracamy do tematu że scirocco dla większości forumowiczów jest bezpośrednio związane z pieniędzmi, a nie z ich umiejętnościami. Pokażcie mi aktywnych jangtajmerowców z forum którzy znają swoje sciro i wszystko, dosłownie wszystkie naprawy są w stanie przeprowadzić przy ich aucie z użyciem dostępnych części. Wtedy należy się zastanowić czym się różnimy od facetów w rurkach od młodzieńca który w garażu jako hobby przeprowadził remont starej daci.
...śmy się nie zrozumieli.
Oczywiście, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
Na temat tego, co jest youngtimerem, a co nie jest stoczono już tyle dyskusji i potyczek słownych, że nie ma sensu ich powielać. Ja bym to skwitował tak, że po prostu się czuje, co jest youngtimerem, a co nie i ciężko to sparametryzować tak, żeby po przyłożeniu szablonu dało się prosto odpowiedzieć.
Tak czy inaczej, wydaje mi się, że pomimo spełnienia kryterium wieku, większość zgodzi się, że choćby i skały srały, to poniższe, przykładowe wynalazki nigdy youngtimerem się nie staną i basta:
No bo po prostu nie i już. I takich modeli jest mnóstwo, możemy sobie wymieniać bez wklejania obrazków: Golf mk3/Vento, Astra jakakolwiek, jakiekolwiek Daewoo, jakakolwiek Kia, Corolla od VII generacji wzwyż i tak dalej i tak dalej i tak dalej.
Z tego samego powodu nigdy wg mnie jangtajmerem nie będzie polonez w wersji nowszej niż "akwarium", a i to od wielkiej biedy. Ponadto z polonezami caro i późniejszym jest taki sam ból jak z golfami mk1 tłuczonymi w RPA do 2009 roku i busami t2 klepanymi w Brazylii do 2014 roku.
Youngtimery? Nie sądzę...
Pomijam, że nie mam pojęcia, co dzieje się w głowie gościa, który budzi się rano i stwierdza "tak! kupię poloneza", no ale nie wiem, czy chcę to wiedzieć.
To tyle o kondońskich samochodach
.
A teraz przechodząc do tematu koleżków w rurkach.
Wiadomo, że żaden, albo prawie żaden z nas nie jest w stanie zrobić przy samochodzie wszystkiego własnym sumptem. A to brak czasu, a to umiejętności, a to miejsca i warunków, ja też oddaję samochody do zrobienia (w jedne konkretne ręce, no ale nie swoje) ale... Wiem, co się stało, bo mnie to interesuje, czemu jebło i co zostało wymienione, czy trzeba zrobić remont silnika, czy wystarczy zmienić panewki i czy da się przewidzieć czy jebnie znów za miesiąc.
W kręgach kibiców sportowych funkcjonuje, zdaje się, takie określenie jak "sezonowcy". I o takich mi właśnie chodzi.
O takich, którzy mają stare auto, bo to takie
fancy mieć stary samochód, ale rąk przy wymianie świec sobie nie brudzą. O takich, którzy wiedzą, ile za naprawę wziął mechanik, ale co wymienił albo czym się różni przegub wewnętrzny od zewnętrznego albo kolektor wydechowy od dolotowego, to już niekoniecznie.
No kurde pasjonaci...
I takich niestety nie trawię
no ale co zrobić, za jakiś czas minie, może wytrwam
.