Wracając ze zlotu przytrafił nam się korek w którym przesuwaliśmy się w żółwim tempie i olej się zagrzał się do około 120st, wtedy zaświeciła się kontrolka ciśnienia oleju i chwilę tak poświeciła, akurat jak korek się skończył i nie było gdzie stanąć. Chwilę poświeciła i zgasła, mam wrażenie że w momencie jak temperatura oleju lekko spadła.
Podejrzana jest pompa oleju, bo to samo zadziało się kilka razy gdy miałem JH, które ostatecznie się zatarło, wtedy podejrzewałem, że problem z wtyczką jest albo zegarami, ale się pomyliłem
.
Co prawda gdy wymieniałem silnik to zmierzyłem jej luzy szczelinomierzem między kołami zębatymi i mieściły się w normie (wg książki "Sam naprawiam" może mieć do 0,20mm, mi wchodził listek 0,10, natomiast 0,20 już się nie mieścił), ale faktem jest, że ma pewnie tyle samo lat co sam silnik, zresztą z ciekawości w tym zatartym JH też zmierzyłem i też luzy na pompie mieściły się w tolerancji, więc nie do końca chyba to właściwe parametry. W każdym razie wymieniłem pompę na nówkę sztukę.
Idąc dalej stwierdziłem, że wywalam ten fabryczny wymiennik ciepła i montuje powietrzną chłodniczkę oleju.
Przymocowałem ją do mocowań na chłodnicy od wody, okazało się, że rozstaw mocowań na chłodnicy oleju pasuje praktycznie idealnie, musiałem tylko kątowniki dorobić.
Chłodniczka wydaje się mała, bo jest 7 rzędowa, z tym że wyszedłem z założenia, że większa nie koniecznie w tym aucie mi jest potrzebna, bo w Hondzie mam tylko o dwa rzędy większą i doskonale sobie radzi z 270 konnym silnikiem, więc ta chyba ogarnie te 136 koni z mojego 6A, zwłaszcza, że w tym aucie rzadko kiedy wciskam gaz do deski.
Zamiast oryginalnego wymiennika ciepła wsadziłem podstawkę do podłączenia węży z termostatem, z tym że przy okazji trzeba było wymienić króciec do którego przykręcany jest filtr oleju, który wziąłem z wersji silnika bez tego wymiennika.
Zrobiłem test w garażu i zostawiłem auto przez godzinę odpalone na postoju, żeby zobaczyć czy nic nie cieknie, olej w tym czasie osiągnął 95-100 stopni i tą temperaturę utrzymywał.